piątek, 25 kwietnia 2014

Do przodu!

                Święta? A to było w ogóle coś takiego…? Minęły… bardzo szybko. Z roku na rok coraz mniej czuję, że to jakiś szczególny czas – czy to w Wielkanoc czy w Święta Bożego Narodzenia. Dopada mnie coś takiego, że nie ma radości z samego wydarzenia, bardziej myśli się o tym co można by zrobić z tym całym wolnym czasem. A wszystkie plany i tak potem biorą w łeb. Taki paradoks.
                Dawno mnie tu nie było, ale zauważyłem, że wpisy na tym blogu pojawiają się mniej więcej z częstotliwością jeden w miesiącu, więc się wyrabiam jak na razie… . Zapachniało mi latem tej wiosny. Bardzo się cieszę, że nie jest jak w tamtym roku i zima była dla nas łaskawa. Też przez to, że mam już wiele planów na wakacje, z których się bardzo cieszę. Mam nadzieję, że spędzę ten czas tak samo dobrze jak w zeszłym roku, a może nawet będą jeszcze fajniejsze… bo dłuższe w pewnym sensie. Ale co by się za bardzo nie rozmarzyć no to semestr akademicki nadal trwa… a niektórzy szczęściarze mają zakończenia roku. Powodzenia na maturze!
                Zbliża się jeszcze jeden dość istotny termin dla mnie. Z której strony by nie spojrzeć… zaraz 21 lat na karku. Obiektywnie rzecz ujmując mam chyba pełne prawo do tego, aby powiedzieć, że jestem młodym człowiekiem. Choć nie da się ukryć, że niektóre z decyzji życiowych są już trochę trudniej odwracalne, jeśli tak to można nazwać. Często słyszy się takie stwierdzenia, że „a mogłem zrobić to inaczej”, albo „mogłem pójść inną drogą”. No cóż… choćbyśmy bardzo się starali czasu nie cofniemy. Nie ukrywam, że i mi krążą mi nad głową takie myśli. Ostatnio stwierdziłem jednak, że to bez sensu. W życiu.. zawsze można spróbować coś zmienić. Jeżeli uważa się, że coś zrobiło się nie tak – uczynić wszystko aby to poprawić/naprawić. Generalnie: do przodu!

I tego mam zamiar się trzymać.